2014.08.16// M. Mikołajczyk
Dobiegła końca wspaniała passa Agnieszki Radwańskiej. Polka w imponującym stylu wygrała w poprzedni weekend turniej WTA w Montrealu, a potem w cuglach awansowała do ćwierćfinału w Cincinnati. Krakowianka w ekspresowym tempie rozbiła Kurumi Narę i Sabine Lisicki – tą ostatnią pokonała 6:1, 6:1 w 51 minut (!).
Wydawało się więc, że nasza rodaczka pójdzie za ciosem i bez większych problemów wygra w piątek ze swoją przyjaciółką, Karoliną Woźniacką. Jak się okazało, nic bardziej mylnego. Radwańska po bardzo zaciętym boju musiała uznać wyższość reprezentantki Danii.
Piąta rakieta globu w najważniejszym dla siebie momencie, bo przy stanie 4:5 dała się przełamać, popełniając kilka niewymuszonych błędów. Biało–czerwona najwyraźniej nie mogła się odnaleźć i na początku drugiej odsłony meczu przegrała gem przy własnym serwisie, ale potem błyskawicznie odrobiła straty i z 0:2 wyszła na prowadzenie 3 do 2.
„Isia” przewagę breaka natychmiast roztrwoniła. Obie zawodniczki skupiły się na podaniu i set zakończył dopiero po tenisowej dogrywce. Tie–break dostarczył sporo wielkich emocji, kibice mogli obejrzeć świetne wymiany, znakomite returny, a nawet asa. W ostatecznym rozrachunku „górą” była Woźniacka, która triumfowała 7–5, wykorzystując dopiero za trzecim razem piłkę meczową.
Pogromczyni krakowianki w sobotę w pojedynku o awans do finału zmierzy się z Sereną Williams, z kolei Serbka Ana Ivanović spotka się z Rosjanką Marią Szarapową.
Wynik meczu: Karolina Woźniacka
6:4, 7:6(5) Agnieszka Radwańska.
Źródło: inf. własna