2012.07.01// P. Rączka
Jak poinformował promotor Artura Szpilki - Andrzej Wasilewski, bokser z Wieliczki wczorajsze zwycięstwo nad Jameelem McClinem okupił pęknięciem szczęki w dwóch miejscach. Polak o 5 rano opuścił szpital. 23-letni pięściarz dostał potężny cios w szóstej rundzie, który mocno go zamroczył - jak się okazało po walce, skutki uderzenia były dużo większe. "Szpila" po starciu miał nawet problemy z mówieniem, przez co nie mógł udzielić dłuższego wywiadu.
- Żałuję, że nie miałem szacunku do jego prawej ręki. To dla mnie wielkie doświadczenie, facet bił naprawdę mocno. Myślę, że moje kolejne walki będą jeszcze lepsze, z lepszymi rywalami. I tak jak sobie obiecałem, zostanę kiedyś mistrzem świata. Walczyłem z dużymi i silnymi chłopakami i na sparingach i w boksie amatorskim, ale czegoś takiego mocnego jeszcze nigdy nie przyjąłem. Przez moment świat zawirował mi przed oczami. Udało mi się jednak zebrać i opanować sytuację - powiedział po walce Artur.