2012.03.02// P. Rączka
Promotor Derecka Chisory - Frank Warren, dość ostro zareagował na decyzję federacji WBC, w związku z karą jaka została nałożona na jego podopiecznego, za wydarzenia do jakich doszło przed i po walce z Witalijem Kliczko. "Del Boy" bez złożenia wyjaśnień został wyrzucony z rankingu World Boxing of Council oraz dostał zakaz walk o pas tej organizacji.
"Drogi panie Sulaiman. Chciałbym napisać, że jest pan człowiekiem o podwójnych standardach, jednak obawiam się, iż nie posiada pan w ogóle żadnych standardów. Sposób w jaki ukarał pan Chisorę - bez wcześniejszego przesłuchania i dokładnego wyjaśnienia faktów - w mojej opinii wskazuje na to, iż jest pan zadufanym w sobie egoistą. O pańskiej decyzji dowiedziałem się z mediów. Nie raczył pan wcześniej poinformować o tym ani samego zawodnika, ani jego promotora, ani Brytyjskiej Komisji Bokserskiej. W każdej demokracji człowieka, któremu nie udowodniono jeszcze winy, uznaje się za niewinnego. Pan w tym przypadku stał się jednocześnie sędzią, ławą przysięgłych oraz katem" - napisał Warren.
W dalszej części listu skierowanego do szefa federacji WBC, promotor zarzuca mu m.in. to, że przed walką Tysona z Lewisem, gdy doszło do bijatyki obu pięściarzy na konferencji prasowej, w wyniku której ranny został sam Sulaiman, nie zawiesił on żadnego z pięściarzy za ten wybryk.
"Pragnę przypomnieć jak WBC postępowała w innych przypadkach braku dyscypliny zawodników, którzy walczyli pod jej flagą. Antonio Margarito został zawieszony na rok przez sportowa komisję w związku z podejrzaną substancją, jaką wykrytą w jego bandażach po potyczce z Mosleyem. Bez żadnego przesłuchania przez WBC Margarito został później dopuszczony przez federację do walki z Mannym Pacquiao. Floyd Mayweather Jr usłyszał niedawno wyrok w sprawie nękania swojej byłej dziewczyny. Pomimo to poinformował pan, że nie będzie w żaden sposób ingerował w karierę Amerykanina. Chciałem także przywołać sławną konferencją prasową przed walką Tysona z Lewisem, kiedy to doszło do bijatyki, w wyniku której został pan ranny. Nie zdecydował się pan wówczas nikogo zawiesić."