2012.06.29// P. Rączka
Już niemal za tydzień - 7 lipca - Tony Thompson stanie do rewanżowego pojedynku z mistrzem świata federacji WBA, IBF oraz WBO wagi ciężkiej Władymirem Kliczką. Obaj pięściarze spotkali się ze sobą 4 lata temu, a górą z tego starcia wyszedł Ukrainiec. Amerykanin, który został wtedy znokautowany, winę za porażkę zwalił na kontuzję kolana. 41-latek zapowiada, że teraz to jego przeciwnik będzie leżał na deskach.
- Niektórzy mówią, że pokonywałem słabych rywali, ale ja nie wybrzydzałem, stawałem do walki z każdym. W ostatecznym eliminatorze miałem walczyć z Eddiem Chambersem, ale on doznał urazu, więc zostałem wyznaczony do pojedynku z Władymirem bez kolejnego pojedynku. Widziałem ostatnią walkę Eddiego z Adamkiem, moim zdaniem wygrał ją nawet jedną ręką. On go deklasował, był dla niego zdecydowanie za szybki - mówi Thompson.
- W pierwszej walce statystyki wykazały, że trafiłem Władymira więcej razy niż on mnie. Wtedy walczyłem z kontuzją, więc i tak wyprowadzałem mniej ciosów niż zwykle. Teraz moja aktywność będzie jeszcze większa. Nie zamierzam czekać na sędziów, znokautuję go i zabiorę pasy mistrzowskie do USA. Chcę mieć pełną satysfakcję z tej wygranej. Zamierzam znokautować go szybciej niż on mnie, czyli wygram przed jedenastą rundą - zapowiada Amerykanin.