2012.02.11// P. Rączka
To było prawdziwe wejście smoka. Artur Sobiech, który pojawił się na murawie w 85. minucie meczu Hannoveru 96 z FSV Mainz, potrzebował zaledwie czterech minut, aby uchronić swój zespół przed ósmą porażką z rzędu. Jego drużyna zdołała przerwać fatalną passe i wywalczyła jeden punkt, remisując 1:1 w meczu 21. kolejki Bundesligi. Było to pierwsze trafienie byłego piłkarza Polonii Warszawa i Ruchu Chorzów w niemieckiej lidze.
- To bardzo ważna dla mnie bramka, w istotnym momencie. Może nieco przypadkowa akcja, po swego rodzaju bilardzie w polu karnym, ale strzał był już precyzyjny. Ten gol sprawił mi ogromną radość. Pomogłem drużynie i sobie, bo rozmawiałem niedawno z selekcjonerem Franciszkiem Smudą i usłyszałem, że mam szansę znaleźć się w kadrze na mistrzostwa Europy - powiedział po meczu Sobiech.