2013.09.29// P. Rączka
David de Gea to bez wątpienia jeden z najbardziej utalentowanych bramkarzy młodego pokolenia. Zawodnik, który przeniósł się z Atletico Madryt do Manchesteru United za 18 milionów funtów, po przyjściu na Old Trafford sprawiał jednak wiele kłopotów, o czym opowiedział jego były trener. Eric Steele stracił swoją funkcję trenera bramkarzy, po tym jak swoją posadę opuścił Aleks Ferguson. Jego praca zostanie jednak na bardzo długo doceniona w ekipie aktualnego mistrza Anglii.
- Pierwsze pół roku było w jego wykonaniu koszmarne. Jednym z podstawowych problemów było to, że ważył on zaledwie 71 kg, zdecydowanie za mało, jak na bramkarza, który chciał się liczyć w Premier League. Długo pracowaliśmy nad tym, aby David nabrał trochę masy. Z początku mocno się dziwił, gdy musiał wracać z domu na dodatkowy trening - opowiada Steele na łamach "Guardiana".
- Kłopotliwy był również jego styl życia. Spał dwa, trzy razy dziennie, bardzo późno miał ostatni posiłek, a do tego jadł bardzo dużo tacos. Często pracował na siłowni. Bardzo tego nie lubił. W Hiszpanii rzadko kiedy ćwiczył w ten sposób. Było to jednak jedyne rozwiązanie, by jego siła wzrosła do odpowiedniego poziomu. Nadal pozostało kilka nierozwiązanych kwestii. David cały czas mieszka wraz z rodzicami. Mówiłem mu już jakiś czas temu, by w końcu usamodzielnił się. Obecna sytuacja nie jest zbyt komfortowa. Mieszkanie z rodzicami z jednej strony jest dobre, ale z drugie może stwarzać wiele niepotrzebnych kwestii - dodaje szkoleniowiec.