2014.08.28// M. Mikołajczyk
Ludogorec Razgrad dość niespodziewanie odrobił jednobramkową stratę w konfrontacji ze Steauą Bukareszt i doprowadził tym samym do rzutów karnych. W wojnie nerwów minimalnie „górą” byli mistrzowie Bułgarii, którzy po dramatycznej walce pokonali swoich rywali 6 do 5.
Co ciekawe, w konkursie „jedenastek” między słupkami drużyny gospodarzy stanął zawodnik z pola. Rumun Cosmin Moti, bo o nim mowa, gra na boisku na pozycji środkowego obrońcy, ale w środowy wieczór musiał założyć rękawice bramkarskie, bo w dogrywce po ostrym wślizgu czerwoną kartkę ujrzał golkiper gospodarzy. Jak się okazało, piłkarz w swojej nowej roli czuł się jak ryba w wodzie, zostając bohaterem Razgradu.
Wcześniej Bułgarzy swój klub w Lidze Mistrzów mieli w sezonie 2006/2007, gdy ich kraj reprezentował Lewski Sofia.
Źródło: inf. własna