2014.08.23// M. Mikołajczyk
Jerzy Janowicz w dalszym ciągu nie przestaje zadziwiać. Polak po serii niepowodzeń przełamał się na dobre. Łodzianin na kortach twardych w Winston–Salem spisuje się doskonale i jest o krok od zdobycia swojego pierwszego w karierze mistrzowskiego tytułu.
„Jurek” kontynuuje swój zwycięski marsz na amerykańskim turnieju rangi ATP World Tour 250. Biało–czerwony po wygranych meczach z Carlosem Berlocqiem, Joao Sousą, Edouardem Rogerem–Vasselinem oraz Davidem Goffinem nie zamierzał spoczywać na laurach i po maratońskim boju odprawił z kwitkiem Sama Querreya.
Janowicz zanotował niesamowity powrót. Faworyt gospodarzy w starciu z naszym reprezentantem prowadził już 6:4, 5:3, ale nie potrafił postawić kropki nad „i”. Tenisista z USA najwyraźniej nie poradził sobie z presją i dał się przełamać, co zdecydowanie dodało skrzydeł zawodnikowi z kraju nad Wisłą.
Polak od stanu 3:5 wygrał cztery gemy z rzędu, dwukrotnie zdobywając breaka i z wynikiem 7 do 5 doprowadził do wyrównania. W decydującym secie obaj zawodnicy długo utrzymywali swoje podania. Przy wyniku 3:3 po grze na przewagi swój serwis niespodziewanie oddał „Jurek” i wydawało się, że jego „come back” pójdzie na marne.
Jak się okazało, nic bardziej mylnego. Półfinaliście zeszłorocznego Wimbledonu po zażartej batalii udało się odrobić straty z nawiązką. Janowicz w najważniejszych momentach imponował fantastycznymi skrótami i równie wspaniałymi returnami, dzięki którym po 2 godzinach z 18. minutowym okładem mógł podnieść ręce w geście triumfu, ciesząc się z awansu do finału.
Co ciekawe, w całym spotkaniu znacznie więcej asów, bo 18 przy 7 „JJ” udało się posłać Querreyowi. Janowicz w walce o swój premierowy tytuł w sobotni wieczór zmierzy się z Lukasem Rosolem. Czech pokonał 7:5, 4:6, 6:4 Yena–Hsuna Lu z Tajwanu.
Wynik meczu: Jerzy Janowicz
4:6, 7:5, 6:4 Sam Querrey (Amerykanin prowadził 6:4, 5:3).
Źródło: inf. własna