Justyna Kowalczyk zaniedbana przez PZN

Trener Justyny Kowalczyk zarzuca PZN zaniedbania wobec narciarki. Twierdzi, że związek oszczędza na biegaczce, przez co brakuje jej odpowiedniej odzieży i porządnie wyposażonego środka transportu. Kurtka z jakiej korzysta Justyna Kowalczyk nie grzeje. Na mrozie sztywnieje i skrzypi. Sportsmenka narzeka na odzież od trzech lat ale do tej pory sytuacja nie uległa poprawie. Porządne kurtki otrzymał sztab Kowalczyk, ale zapowiadane spodnie gdzieś przepadły.

Kolejnym problemem jest transport. Kowalczyk i jej ekipa korzystają z samochodów. W poprzednim sezonie użyczył im auta biznesmen Józef Pawlikowski-Bulcyk. W modelach ustawiało się czas uruchomienia ogrzewania, co jest szczególnie ważne, ponieważ Kowalczyk nie raz po treningach przebiera się w kabinie. W tym roku po zmianie sponsora zamówiono dla niej o wiele gorszy samochód od tego, z którego korzystała wcześniej, który na ogrzanie potrzebuje dużo czasu. PNZ twierdzi, że Justyna ma najlepsze warunki przygotowań na świecie i słowa te bardzo oburzyły sztab narciarki. Aleksander Wierietielny miał nadzieję, że najlepsza biegaczka świata będzie lepiej traktowana przez związek, który tak naprawdę nie wie czego potrzeba narciarzom.

Prezes PZPN Apoloniusz Tajner odpowiedział na zarzuty trenera. Skarga na brak elektronicznego ogrzewania została przyjęta i 22 grudnia zostanie ono zamontowane. W kwestii odzieży PZN uważa, że firma wykonująca dla nich ciuchy robi świetne rzeczy i nie wie dlaczego biegaczce jest zimno. Obecnie uszyto dla niej cieplejszą kurtkę, a po sezonie ma się spotkać z przedstawicielem firmy by dostosować kurtkę do jej wymagań. Tajner dodaje, że związek dba o narciarkę, która ma do dyspozycji lekarza, czterech serwismenów, fizjoterapeutę i trenera.

W najbliższą sobotę Kowalczyk wystartuje w biegu na 10 km techniką dowolną, który odbędzie się w Szwajcarii. Polka jest już na miejscu gdzie codziennie trenuje. Jej forma stale rośnie.