2010.08.19// D. Pęgiel
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego Jackowi Zielińskiem ze składu wyleciał kolejny zawodnik – na ławce rezerwowych zasiadł Artur Wichniarek, który narzeka na ból mięśnia. Jego miejsce zajął inny nabytek Lecha, Tshibamba.
Pierwsze 30 min. to przyzwoita gra obu drużyn – pomocy Lecha należy oddać, że całkiem dobrze zagospodarowała środek boiska, nie pozwalając Ukraińcom na zbyt śmiałą grę. Dało się zauważyć różnicę w poczynaniach Poznaniaków, gdy na boisku pojawił się Bandrowski. O dobrej grze Polaków może świadczyć kilka groźnych akcji Arboledy i Kikuta. Ten pierwszy doskonale wszedł w mecz - w 5. minucie strzelając głową dał prowadzenie swojemu zespołowi.
Ostatnie 15 minut pierwszej połowy, to coraz słabsza gra ekipy z Poznania, której Dnipro skutecznie starało się narzucić swój styl. Lechici zdołali odpowiedzieć jedynie groźną kontrą zakończoną uderzeniem Kiełba. Bardzo dobre zawody w pierwszej odsłonie rozegrali Arboleda, Kikut i Bandrowski, a także Kiełb, udanie zastępujący Peszko. Słabo natomiast prezentował się Tshibamba, tracąc piłki przez nieudane driblingi.
Ku radości kibiców...
...Lech Poznań...
...w końcu wygrał mecz
Dnipro zaczęło drugą połowę od kilku groźnych akcji m.in. Krawczenki i Kaliczenko. W 55. minucie Burić, broniąc dwie „setki”, uratował poznański zespół od utraty bramki. Kolejne minuty to wyraźnie rysująca się przewaga drużyny z Dniepropietrowska i szarpane akcje Poznaniaków.
Od 65. minuty Dnipro nieprzerwanie naciera na bramkę Lecha, atakując środkiem i przedzierając się bokami. W końcówce meczu Ukraińcy trafiają w słupek i poprzeczkę, ale ostatecznie nie udaje im się doprowadzić do remisu i ekipa z Poznania wygrywa na wyjeździe po golu Arboledy!