2012.08.08// P. Rączka
Paweł Wojciechowski pożegnał się z olimpijską rywalizacją skoku o tyczce już na etapie eliminacji. Aktualny mistrz świata w tej dyscyplinie trzykrotnie zrzucił poprzeczkę zawieszoną na wysokości... 5,35 m. Nasz zawodnik przed startem w Londynie zmagał się z kontuzją i nie zdołał osiągnąć minimum kwalifikacyjnego, a na igrzyska pojechał tylko dzięki dzikiej karcie jaką przyznał mu związek.
Awans do finału wywalczył za to innych z naszych reprezentantów - Łukasz Michalski, który pokonał poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5,60 m. Minimum kwalifikacyjne wynosiło 5,70 m, ale nikt nie podszedł do tej wysokości.
- Mimo kontuzji wierzyłem w to, że stać mnie było na wysokie skakanie. Liczyłem na to, że trafię z dniem. Niestety nie udało się. Sen prysł. Na pewno byłem w stanie skoczyć do finału. To nie powinno stanowić dla mnie problemu. Wysokość 5,50 m jest właściwie niczym. Zabrakło jednak paliwa, zabrakło mocy. Niby z nogą było już wszystko w porządku. Wychodziłem jednak na start nie wiedząc, na co mnie stać. Do tego wszystkiego górę wzięły nerwy. Niecodziennie przecież wychodzi się do kwalifikacji igrzysk olimpijskich. Jestem załamany. Nie tak to sobie wszytko wyobrażałem - powiedział nasz mistrz świata.