2011.09.12// A. Hoder
Reprezentacja Polski przegrała ze Słowacją w swoim ostatnim meczu pierwszej fazy Mistrzostw Europy 1:3 (25:23, 21:25, 18:25, 23:25). Teraz podopieczni Andrei Anastasiego spotkają się w barażu z Czechami, a jeśli ich pokonają, to ponownie będą musieli zmierzyć się ze Słowacją. Przegrana ze Słowacją niesie ze soba jednak duże korzyści dla naszej reprezentacji: na drodze do półfinału nie trafimy na bardzo silną Rosję.
Polacy mimo porażki...
awansowali do dalszej...
fazy rozgrywek....
Polacy rozpoczęli spotkanie ze Słowacją w rezerwowym składzie. Podopieczni Andrei Anastasiego nieźle prezentowali się na zagrywce, szczególnie Mika. Słowacy nie dali jednak odskoczyć Polakom i pierwszej przerwie technicznej objęli prowadzenie mając inicjatywę po swojej stronie. Następnie jednak grę na swoje barki wzięli Jarosz z Miką i Polacy objęli dwupunktowe prowadzenie na drugiej przerwie technicznej (16:14). Słowacy starali się odrobić straty, ale końcówka seta należała do Polaków.
Drugi i trzeci set Polacy zagrali podobnie. Dobrą grę kontynuował Mika, a Fabian Drzyzga zaczął grać środkiem, co skutecznie wykorzystywał Nowakowski. Niestety w tych setach Polacy grali falami: zdobywali kilka punktów z rzędu, by następnie szybko je tracić i ostatcznie przegrać oba sety.
Czwarty set rozpoczął się tym razem po myśli reprezentacji Słowacji. Polacy wyraźnie stracili polot i wiarę w odniesienie korzystnego rezultatu, choć grali ambitnie, popełniali proste i niewymuszone błędy. Nasi rywale utrzymywali kilku punktowe prowadzenie i kontrolowali grę do końca meczu.