Dotychczasowy klub Marcina Gortata wyrównał ofertę Dallas Mavericks i polski koszykarz będzie musiał pozostać na Florydzie. Z punktu widzenia sportowego, dla Gortata taki obrót spraw jest kiepski. W Dallas mógł on liczyć na minimum 20 minut w każdym meczu, a z czasem nawet na zajęcie pozycji pierwszego centra zespołu w miejsce Erika Dampiera.

Marcin Gortat pozostaje w Orlando Magic
W Orlando Magic nie ma to szans. Tutaj rządzi i króluje najlepszy gracz na pozycji środkowej w całej NBA, czyli Dwight Howard. Gortat może liczyć na grę jako zmiennik Howarda lub ewentualnie zajęcie pozycji silnego skrzydłowego na której Polak i tak nie czyje się najlepiej.
Kontrakt z Orlando Magic będzie trwał 5 długich lat. Wydaje się jednak, że Magic nie będą mogli sobie pozwolić na płacenie ponad 5 milionów dolarów zmiennikowi Howarda i być może już po najbliżym sezonie zdecydują się dokonać transferu Gortata do innego klubu.
Jedynym pocieszeniem dla Marcina będzie dalsza możliwość nabieranie doświadczeń (również na treningach) grając u boku Howarda, oraz możliwość zdobycia mistrzostwa NBA - na które Magic mają duże szanse - wzmocnione przez Vince Cartera.
Zapytacie dlaczego Orlando Magic wyrównali ofertę Mavericks pomimo, iż wydawało się niemal przesądzone, że puszczą Gortata? Najpewniej wpływ na podjęcie takiej decyzji miały wzmocnienia pod koszem dwóch największych rywali Magic - Cleveland Cavaliers (doszedł Shaq) oraz Boston Celtics (doświadczony Rasheed Wallace). Trudno im będzie co prawda zatrzymać Howarda pod koszami ale mogą go wpędzić w kłopoty z faulami, a wtedy dobry zmiennik jest na wagę złota lub... prawie 6 milionów dolarów za sezon.