Miami Heat pokonało Indiana Pacers 99:87 w trzecim spotkaniu play-off

Miami Heat i Indiana Pacers wznowiły rozgrywki play-off po dwudniowej przerwie. Drużyny stoczyły ze sobą trzeci pojedynek, który zapowiadał się dość emocjonująco. W poprzednich dwóch spotkaniach w Indianapolis zespoły podzieliły się punktami i w Miami nie było faworyta.
Jeszcze przed meczem nie było wiadomo, czy zagra Paul George ze względu na odniesione niedawno wstrząśnienie mózgu. As Pacers wyszedł jednak na parkiet, ale nie pomógł drużynie w trzecim spotkaniu. To Miami Heat było lepsze i wygrało z wynikiem 99:87. Początek spotkania przebiegał pod dyktando gości. Zawodnicy Pacers kontrolowali sytuacje i pewnie atakowali. Ekipa Miami ożywiła się dopiero po wejściu na parkiet Norrisa Cole'a i Chrisa Andersona. Od połowy spotkania z letargu wyszli LeBron James i Dwayne Wade. Obaj dosłownie tańczyli po boisku zaliczając kolejne trafienia.

Gości dobił Ray Allen wrzucający perfekcyjne trójki. Weteran boisk zdobył dla drużyny w końcówce 16 punktów. Najlepszy w Miami okazał się LeBron James z dorobkiem 26 punktów, 5 zbiórek, 7 asyst oraz 4 przechwytów. Dwayne Wade zaliczył 23 punkty, 4 zbiórki, 4 asysty, 3 przechwyty. W ekipie Indiana Pacers Najlepszy okazał się Paul George z dorobkiem 17 oczek, 2 zbiórek, 4 asyst i przechwytu.