Za nami inauguracyjny pojedynek drugiej rundy playoffs. Starcie nie byle jakie bo naprzeciw siebie stanęli Cleveland Cavaliers i Boston Celtics, czyli drużyny z realnymi aspiracjami mistrzowskimi.
Początek spotkania należał dla Boston Celtics. Świetnie grał Rajon Rondo na którego penetracje, drużyna Cavaliers nie mogła znaleźć odpowiedzi. Młody rozgrywający Celtics w całym meczu zdobył 27 punktów i miał 12 asyst.
LeBron James i Paul Pierce
Kevin Garnett (18 pkt i 10 zbiórek)
Mo Williams i Paul Pierce
Wolno rozkręcał się lider Cavaliers – LeBron James, który najpewniej trochę przeszkadzał obolały łokiec. W efekcie po dwóch kwartach Boston Celtics prowadzili 11 puntkami.
Po przerwie do roboty wziął się LeBron James oraz Mo Willams. Zespół Cavaliers bardzo szybko zaczął odrabiać stratę i jeszcze przed końcem trzeciej kwarty zespół z Cleveland wyszedł na minimalne prowadzenie 79:78.
Antawn Jamison
Gra była bardzo fizyczna
Rasheed Wallace - rozczarowanie sezonu
W czwartej kwarcie przypomniał o sobie Shaquille O’Neal, który zdobył 6 punktów w końcówce czwartej kwarty. Warto podkreślić bardzo dobrą obronę Cavaliers w końcówce meczu. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Calvaliers 101:93.
Po stronie Boston Celtics dość słabo zagrali liderzy. Najlepszym zawodnikiem był Rojon Rondo. To właśnie dzięki jego punktom, Celtics prowadzili po dwóch kwartach. Niestety, brak należytego wsparcia ze strony Pierca i Allena walnie przyczynił się do porażki zespołu.
Ray Allen
Rajon Rondo (27 pkt, 6 zbiórek, 12 asyst)
LeBron James (35 pkt, 7 zbiórek 7, asyst, 3 steals, 2 bloki)
Po drugiej stronie szalał LeBron James, który w całym meczu zdobył 35 puntków, miał 7 zbiórek, 7 asyst, 3 przechwyty i 2 bloki. Dzielnie wspierał go rozgrywający Mo Williams, który w pewnym momencie seryjnie zdobywał punktu i ostatecznie zapisał sobie w statystykach 20 punktów, 6 asyst i 5 zbiórek.
Kolejny mecz pomiędzy drużynami odbędzie się w poniedziałek – ponownie na parkiecie w Cleveland. Może on być kluczowy dla losów całej serii.