2011.05.23// D. Pęgiel
Koszykarze Miami Heat pokonali Chicago Bulls 96:85 (18:15, 25:25, 25:25, 28:20) w trzecim spotkaniu finału Konferencji Wschodniej. Żar do drugiego zwycięstwa w serii poprowadził Chris Bosh, który był najlepszym zawodnikiem na parkiecie, notując 34 punkty, pięć zbiórek i dwie asysty.
-
Chris jest profesjonalistą. Robi to co od niego oczekujemy w tej serii. Naprawdę gra świetnie - chwalił kolegę z drużyn Dwyane Wade, który miał 17 "oczek", dziewięć zbiórek i trzy asysty. Trzeci z liderów Heat, LeBron James, zdobył we wczorajszym meczu 22 punkty, sześć zbiórek i 10 asyst.
Chris Bosh
-
Nasza defensywa szwankuje, musimy nad nią popracować. Przez cały rok drużyny trafiały poniżej tej średniej (50,7 proc.), szczególnie w czwartej kwarcie. Dzięki temu właśnie wygrywaliśmy - analizował Luol Deng. Skrzydłowy Bulls uzyskał w tym meczu 14 punktów i osiem zbiórek. W drużynie przyjezdnych najlepiej rzucał Carlos Boozer, który zdobył 26 punktów, a także miał 17 zbiórek i asystę.
Wynik niedzielnego spotkania NBA: - Miami Heat - Chicago Bulls 96:85 (2:1)