2014.01.13// P. Rączka
Patrick Kane zdobył dość niecodziennego gola samobójczego w lidze NHL. Zawodnik Chicago Blackhawks w 32. minucie meczu mocne wycofał krążek na linie niebieską do jednego z obrońców, którego... tam nie było. Guma przemierzyła niemal cale boisko, po czym wpadła do bramki zdobywców Pucharu Stanleya. W tym czasie Czarne Jastrzębie grały w liczebnej przewadze, a z bramki zjechał bramkarz na rzecz dodatkowego napastnika.
- To strasznie szalone. Próbujesz zdobyć gola dla swojej drużyny, a chwilę później okazuje się, że pomyłkowo trafiasz dla rywala. To tak jakbym w tym meczu oprócz dwóch asyst zdobył też gola - podsumowywał Kane. Jako, że w lidze NHL nie ma czegoś takiego jak gol samobójczy, trafienie zapisano na korzyść gracza Edmonton Oilers, który jako ostatni miał kontakt z krążkiem.