2009.09.17// Ł. Łuniewski
Do pracy z reprezentacją Polski zgłosił się jeden z brazylijskich trenerów, ale nie jest nim Luiz Felipe Scolari - poinformował dyrektor sportowy i członek Wydziału Szkolenia PZPN Jerzy Engel. Były trener kadry przyznał również, że do pracy z reprezentacją zgłosił się 15-letni chłopiec.
Ludzi robią różne sztuczki, dlatego otrzymujemy oferty poważne i niepoważne. Ktoś przysłał CV Lothara Mathaueusa, ale nie ma w tym piśmie chęci rozpoczęcia przez niemieckiego szkoleniowca pracy w Polsce. Mam też CV 15-letniego chłopca... - zdradził Engel.
Tak naprawdę nie było żadnego poważnego zgłoszenia. Swoje usługi zaoferował jeden z brazylijskich szkoleniowców, prowadził parę klubów, ale to nie kandydat na selekcjonera reprezentacji Polski. To nie jest Scolari. - powiedział Engel.
Były selekcjoner biało-czerwonych jest zwolennikiem zatrudnienia polskiego trenera, choć uważa, że PZPN stać finansowo również na zagranicznego z "górnej półki".
Jako przedstawiciel Wydziału Szkolenia jestem za tym, aby kadrę poprowadził Polak. Grupa ludzi wytypowanych w czwartek przez zarząd związku przedstawi trzy-cztery kandydatury. Prezes Lato zapowiedział, że nie będzie jak wcześniej, kiedy Beenhakkera wybrał jednoosobowo prezes Listkiewicz, czy w moim przypadku, kiedy wybierali Listkiewicz z Bońkiem. Chcę teraz wysłuchać opinii i dopiero podejmować decyzje.- przyznał Engel.
PZPN pokazał, że stać go na zatrudnienie dobrego szkoleniowca. Ja rozmawiając z trenerami zagranicznymi słyszałem zdziwienie, że takie pieniądze zaoferowaliśmy w Polsce (nieoficjalnie wiadomo, że Beenhakker zarabiał 75 tys. euro miesięcznie - PAP). Oni za połowę tej sumy z przyjemnością przyjechaliby pracować u nas. - stwierdził.
Na mistrzostwa Europy w 2012 roku może zabraknąć gdzieś autostrady, jakiś hotel może być nie najwyższej klasy, lotnisko niedokończone i to wszystko zostanie wybaczone. Ale nikt nie wybaczy, jeśli reprezentacja będzie grała słabo. - zakończył Jerzy Engel.