2011.03.31// J. Knop
Nie ma wątpliwości, iż praca kamerzysty nie należy do najłatwiejszych. Błyskawiczna zmienność sytuacji na boisku wymaga od ludzi wykonujących ten zawód niezwykłego skupienia i obecności na miejscu akcji. Owa bliskość „oka kamery” nie zawsze tolerowana jest przez zawodników, którzy muszą zrealizować określone założenia taktyczne. Często dochodzi do dość ostrych sprzeczek słownych pomiędzy graczami a kamerzystami.
Owe zdarzenie miało miejsce w czasie spotkania ligi argentyńskiej, w którym mierzyły się Huracan Buenos Aires i Gimnasia y Esgrima La Plata. W 25 minucie rywalizacji Guillermo Barros Schelotto wykonywał rzut rożny i przymierzał się do wrzucenia futbolówki w pole karne rywala. Nieopodal narożnika boiska pojawił się kamerzysta, co spotkało się z ostrą krytyką Argentyńczyka.
Trzydziestosiedmiolatek uważał, iż uniemożliwia mu on rozegranie tego stałego fragmentu gry. Barros Schelotto apelował nawet do arbitra, by ten pomógł mu w usunięciu „intruza”. Okazuje się, iż w przypływie emocji możemy obserwować wiele niecodziennych sytuacji. Ostatecznie spotkanie zakończyło się triumfem gospodarzy w wymiarze 2 – 0.