2012.04.12// P. Rączka
Sporą niespodzianką zakończyło się spotkanie 33. kolejki Premier League, w którym Wigan podejmował Manchester United. Mistrzowie Anglii ulegli jednemu z ostatnich zespołów w tabeli 0:1 i obecnie mają już "tylko" pięć punktów przewagi nad The Citizens. Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy mogli wyjść na prowadzenie w 6. minucie, jednak Franca di Santo zablokował w ostatniej chwili Carrick.
Po upływie pół godziny gry gospodarze wyszli na prowadzenie po uderzeniu Victora Mosesa. Sędzia niesłusznie nie uznał tej bramki, gdyż stwierdził, że de Gea był nieprawidłowo blokowany. W 50. minucie piłka ponownie wpadła do bramki - tym razem umieścił ją tam Shaun Maloney, a arbiter spotkania mógł już bez wahania wskazać na środek boiska. Gospodarze w dalszej części meczu dobrze się bronili i nie pozwalali Czerwonym Diabłom na przedostanie się pod ich pole karne.
- Jestem bardzo szczęśliwy. Po raz pierwszy w historii udało nam się zdobyć punkty w konfrontacji z Manchesterem United. Można sobie wyobrazić, co to oznacza dla naszych fanów i całego klubu - powiedział po spotkaniu Martinez.