2015.02.07// M. Mikołajczyk
Piłkarze Atletico nie mieli litości dla Realu w derbach Madrytu, które w sobotnie popołudnie odbyły się na Vicente Calderon. „Los Colchoneros” wyraźnie upokorzyli swoich rywali. Podopieczni Diego Simeone zaaplikowali „Królewskim” aż cztery bramki, zachowując przy tym czyste konto.
Gospodarze prowadzenie objęli już w 14. minucie spotkania, gdy po uderzeniu Tiago Mendesa z kilkunastu metrów futbolówka po rękach Ikera Casillasa wpadła do siatki. Chwilę później mistrzowie Hiszpanii powiększyli swoje prowadzenie, kiedy kapitalną przewrotką popisał się Tiago Mendes.
Atletico nie zamierzało spoczywać na laurach i po przerwie znów dwukrotnie „ukuło” swoich przeciwników. Miejscowi po samobójczym trafieniu Raphaela Varane’a wygrywali już 3:0, a tuż przed końcem meczu Cristiano Ronaldo i spółkę całkowicie dobił Mario Mandzukić, doskonale wykorzystując świetne dośrodkowanie Fernando Torresa.
Warto zaznaczyć, że Real wystąpił w nieco osłabionym składzie – Carlo Ancelotti nie mógł tym razem skorzystać z usług kontuzjowanych Sergio Ramosa, Jamesa Rodrigueza, Pepego oraz Luki Modricia.
„Królewscy” pomimo porażki utrzymali się na czele hiszpańskich rozgrywek, z kolei Atletico odniosło czwarte zwycięstwo z rzędu i jak na razie zrównało się punktami z FC Barceloną.
Źródło: inf. własna/youtube.com