2012.03.09// P. Rączka
Sporting Lizbona pokonał 1:0 Manchester City w pierwszym meczu 1/18 finału Ligi Europy. Pierwsza połowa była niezwykle bezbarwna i minęła w zasadzie bez większej historii, dużo ciekawiej było za to w drugiej części. Gospodarze odważniej ruszyli na bramkę The Citizens widząc, że liderzy Premier League są w tym dniu do ogrania. Po kilku próbach na zdobycie gola, w końcu kolejka okazała się skuteczna i pięknym strzałem piętą Xandao pokonał Joe Harta.
Goście starali się szybko odrobić straty jednak ani Sergio Aguero, ani też Aleksandar Kolarov nie potrafili się wstrzelić w bramkę. Na boisku pojawił się Mario Balotelli, lecz i on nie potrafił znaleźć lekarstwa na poprawienie skuteczności swojej drużyny.
- Taki wynik nie jest niespodzianką. Nie wydaje mi się, żebyśmy zasłużyli na przegraną. Mieliśmy swoje szanse na bramki, ale ich nie wykorzystaliśmy. Nie wydaje mi się, żeby Sporting miał wiele bramkowych sytuacji. Zagraliśmy tak, a nie inaczej, ponieważ przez 90 minut wyczekiwali na moment, żeby nas skontrować. Każdy mecz jest inny - powiedział Mancini.