2012.11.18// P. Rączka
Za nami dwa kolejne spotkania 12. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Niedzielne szlagiery budziły sporo emocji, lecz niemal jak zawsze po końcowym gwizdku można było czuć niedosyt. W Krakowie, gdzie Wisła podejmowała Śląsk, można było odnieść wrażenie, iż obie drużyny grały jakby za karę. Gospodarze mieli spore problemy z wykreowaniem sytuacji strzeleckiej, natomiast goście choć radzili sobie lepiej, to nie było u nich widać jakiejś zawziętości. Więcej działo się na trybunach, gdzie kibice niemal przez cały mecz wyśmiewali piłkarzy Białej Gwiazdy.
Mistrzowie Polski zmarnowali kilka dobrych okazji, aby objąć prowadzenie. Najlepszą na kwadrans przed końcem miał Centrarski, który nie strzelił... rzutu karnego. Gdy wydawało się, że zespoły podzielą się punktami, w doliczonym czasie gry Ivica Iliev oddał strzał rozpaczy, zapewniając trzy punkty Wiśle.
W Poznaniu już pierwsza połowa rozstrzygnęła rywalizację Lecha z Legią Warszawa. Mecz dwóch drużyn, które najbardziej liczą się w walce o awans zgromadził na stadionie ponad 40 tysięcy kibiców - ci jednak musieli oglądać klęskę Kolejorza. Gole ekipy ze stolicy Polski strzelił Kosecki, Wawrzyniak i Radovic. Po zmianie stron goście grali już spokojnie, a Lech zdołał zdobyć tylko bramkę honorową po uderzeniu Bartosza Ślusarskiego.