2015.01.06// M. Mikołajczyk
2015 dla polskiego tenisa ziemnego rozpoczął się niezwykle obiecująco. W Auckland doskonale spisuje się Urszula Radwańska. Siostra „Isi” przeszła przez trzystopniowe kwalifikacje, a w pierwszej rundzie zawodów wyrzuciła za burtę Francescę Schiavone, triumfatorkę Rolanda Garrosa z 2010 roku.
Krakowianka zaczęła od piekielnie mocnego uderzenia, prowadząc w partii otwarcia 5:0. Nasza rodaczka nie zdołała wtedy pójść za ciosem i pozwoliła swojej przeciwniczce niemal w całości odrobić tak pokaźną stratę. Radwańska przy stanie 5:4 stanęła w końcu na wysokości zadania i zdobyła gema przy własnym podaniu.
W następnej odsłonie spotkania mieliśmy powtórkę z rozrywki. Biało-czerwona wygrywała już 5:1 i roztrwoniła całą swoją przewagę, ale ostatecznie z wynikiem 7:5 po godzinie i 40 minutach gry na korcie mogła podnieść ręce w geście triumfu. Blondwłosa piękność w dalszej fazie turnieju zmierzy się ze Słowaczką Danielą Hantuchową, pogromczynią innej zawodniczki z Italii – Sary Errani.
Jeszcze większe powody do radości dostarczył polskim kibicom Łukasz Kubot. Nasz reprezentant pokazał się z doskonałej strony zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym. Lubinianin wyeliminował w Brisbane 16. rakietę świata, Kevina Andersona. Zwycięzca Australian Open w deblu niespodziewanie ograł tenisistę z RPA 7:6(3), 6:4 i wkrótce czego go bój z Samuelem Grothem, który pokonał faworyta gospodarzy, Lewisa Hewitta.
Źródło: inf. własna