2014.04.16// M. Mikołajczyk
Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek to nie jedyni polscy piłkarze, którzy zagrają za granicą w finale krajowego pucharu. W decydującym meczu o zdobycie cennego piłkarskiego trofeum powalczy we Francji Kamil Grosicki. Nasz reprezentant mocno przyczynił się we wtorek do ogromnego sukcesu Stade Rennes.
Faworyci wprawdzie zrobili swoje i zgodnie z przewidywaniami wywalczyli awans, ale by tego dokonać musieli na boisku dać z siebie absolutnie wszystko. Twarde warunki postawili im bowiem zawodnicy drugoligowego Angers SCO.
Spotkanie dość nieoczekiwanie rozpoczęło się po myśli gości, kiedy już w 3. minucie za sprawą Mohameda Yattary objęli prowadzenie. Na odpowiedź zespołu z Bretanii nie trzeba było długo czekać. Po kwadransie gry bramkę na wyrównanie strzelił Oli Toivonen, w pełni wykorzystując błąd golkipera rywali. Jeszcze przed przerwą drugiego gola dla Stade Rennes zaaplikował przeciwnikom Kamil Grosicki. Były piłkarz m.in. Legii Warszawa oraz Jagielloni Białystok zachował się w polu karnym jak profesor, skutecznie okiwał bramkarza i obrońcę i strzałem po ziemi skierował piłkę do siatki.
W 48. minucie kibiców na trybunach wprawił w euforię Jean Makoun, zmieniając rezultat na 3 do 1. Skazany na pożarcie Angers nie był w stanie zagrozić gospodarzom. W 89. minucie drugoligowej ekipie udało się jednak wyegzekwować rzut karny. „11” na bramkę zamienił Yattara, ustalając wynik meczu.
W finale Pucharu Francji Grosicki i spółka trafią prawdopodobnie na AS Monaco, które w środę zmierzy się z EA Guingamp.
Wynik meczu:Stade Rennes
3:2 Angers SCO
Źródło: inf. własna