Finał LM - Barcelona gromi Manchester United

Spotkanie rozpoczęli podopieczni Alexa Fergusona, którzy przez pierwsze dziesięć minut spotkania byli zdecydowanie lepszym zespołem nie pozwalając przeciwnikowi na wiele. W tym czasie Manchester przeprowadził kilka groźnych akcji, które jednak nie zakończyły się strzałami na bramkę. Pierwszą groźną akcje wyprowadziła jednak Barcelona. W 15. minucie Pedro po podaniu Alevesa wzdłuż linii bramkowej boiska urywał się obronie Manchesteru i mając przed sobą już tylko bramkę nie trafił czysto w piłkę. Od tego momentu do głosu dochodzili już tylko Katalończycy, a Czerwone Diabły zostały zepchnięte w pełni do obrony. Cztery minuty później groźny strzał zza pola karnego oddał Villa, jednak bez większych kłopotów obronił go Van der Sar. Przed upływem pół godziny gry, Xavi zagrał do niepilnowanego na prawej stronie do Pedro, który bez większych problemów skierował piłkę do siatki.
Radość z prowadzenia nie trwała długo. W 33. minucie podopieczni Pepa Guardioli źle wykonali wrzut z autu i piłkę szybko przejęli zawodnicy Manchesteru. Rooney zagrał piłkę do Giggsa – który w tej sytuacji był na pozycji spalonej – ten odegrał z powrotem do Weyna, który z pierwszej piłki potężnie strzelił kierując piłkę do bramki. Dalsza część spotkania była już nieco spokojniejsza. Barcelona bała się, że United nabiorą wiatru w żagle i pójdą za ciosem. Na minutę przed zakończeniem pierwszej połowy Messi wraz z Villa rozegrali jeszcze tylko koronkową akcję, która mogła zakończyć się zdobyciem bramki, jednak najlepszy strzelec Blugarony nie doszedł do piłki będąc już w sytuacji strzeleckiej. Druga połowa to zupełna dominacja hiszpańskiej drużyny. Najpierw w 52. minucie krycie zgubił Evra, któremu zza pleców wbiegł Aleves i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Manchesteru, który dość szczęśliwie interweniował. Minutę później niekryty Messi na dwudziestym metrze oddał mocny, płaski strzał i piłka ląduje w bramce Van der Sara, który został zasłonięty przez swoich zawodników. Po upływie godziny gry Barcelona dalej nie zwalniała tempa. Najpierw Messi przedarł się bez większych problemów przez linie obrony, następnie Xavi i Iniesta postraszyli mocnymi strzałami z dystansu. Wszystkie te strzały wybronił kończący dziś swoje piłkarską karierę Holender. W 70. minucie. Messi ponownie włączył swoją magię kiwając na prawym skrzydle trzech graczy, na czwartym zawodniku się zatrzymując. Piłka jednak trafiła pod nogi Davida Villi, który precyzyjnym strzałem z szesnastu metrów trafił w samo okienko bramki. Po tej bramce Barcelona nie grała już tak ofensywnie, jednak ciągle nie pozwalała Anglika na zbyt wiele. Piłkarze Czerwonych Diabłów swój pierwszy strzał w drugiej połowie oddali dopiero w 85. minucie spotkania. Nani przedarł się lewą stroną, wbiegł w środek boiska i strzałem z dwudziestu metrów nie trafił nawet w światło bramki. To było jednak zbyt mało, aby móc zdobyć w dniu dzisiejszym jedno z najcenniejszych trofeów w piłce nożnej. W tym dniu Manchester United był bezradny wobec znakomicie grającej FC Barcelony.