2014.05.16// M. Mikołajczyk
Szósty etap prestiżowego wyścigu Giro’d Italia padł łupem Michaela Matthewsa. Australijczyk czuje się na włoskiej szosie jak ryba w wodzie, co udowodnił, wygrywając w czwartkowe popołudnie pod Monte Cassino.
Lider kolarskiej imprezy pokonał na finiszu Tima Wellensa oraz swojego znacznie bardziej utytułowanego rodaka, Cadela Evansa, umacniając się tym samym na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Giro.
O sporym pechu mówić może Rafał Majka. Polak przez długi czas czujnie jechał w peletonie, ale nie udało mu się ominąć gigantycznej kraksy, która miała miejsce na końcowym fragmencie trasy. Zawodnik Tinkoff-Saxo, podobnie, jak jego kolega z drużyny, Paweł Poljański oraz Przemysław Niemiec z Lampre-Merida doznali licznych stłuczeń kolan i biodra.
W grupie poszkodowanych nie zabrakło również jednego z głównych faworytów wyścigu, Rigoberto Urana. Poważnych obrażeń doznał m.in. Joachim Rodriguez, który ma złamany kciuk i pęknięte żebra i tak jak Janez Brajković z Astany oraz Angel Viscioso został wycofany z dalszej rywalizacji.
Majka pomimo udziału w kraksie awansował z piątej na czwartą lokatę w „generalce” i po sześciu etapach traci do prowadzącego Matthewsa minutę i 25 sekund.
Źródło: inf. własna