2015.01.23// M. Mikołajczyk
Koszykarze Chicago Bulls po porażkach z Atlanta Hawks i Cleveland Cavaliers niespodziewanie przypomnieli sobie smak zwycięstwa. „Byki” minionej nocy bez większych problemów pokonali we własnej hali San Antonio Spurs, choć to zespół z Teksasu był zdecydowanym faworytem bukmacherów.
Zmotywowanych gospodarzy do sukcesu poprowadzili głównie Derrick Rose oraz Jimmy Butler, a solidne zawody rozegrali również Brookes, Gibson, Gasol oraz Snell. Przyjezdnym w nawiązaniu walki z podopiecznymi Toma Thibodeau nie pomogło nawet 16 „oczek” Kawhiego Leonarda.
Litości dla swoich rywali nie mieli Los Angeles Clippers. Drużyna z „Miasta Aniołów” rozgromiła u siebie Brooklyn Nets aż 123:84, sięgając tym samym po swoją trzecią z rzędu, a dwudziestą dziewiątą w obecnym sezonie ligową wygraną.
Najmocniejszym ogniwem w teamie Riversa był tradycyjnie już niezawodny Blake Griffin. Amerykanin zapisał na swoim koncie 24 punkty, ponadto zaliczył trzy asysty, sześć zbiórek i dwa przechwyty. Na wysokości zadania w ekipie miejscowych stanęli również Crawford oraz Redick.
W innych pojedynkach Portland Trail Blazers minimalnie, bo 89:90 ulegli Boston Celtics, a Utah Jazz po zaciętym spotkaniu okazali się lepsi od Millwaukee Bucks (101:99).
Źródło: inf. własna/nba.com/youtube.com