2012.01.05// P. Rączka
Po niedawnej upokarzającej porażce z Blackubrn Rovers, piłkarze Manchesteru United odnieśli drugą porażkę z rzędu, tym razem przegrywając 0:3 na St James' Park z Newcastale United. W bramce Czerwonych Diabłów od pierwszych minut wystąpił Lindegaard, który zastąpił słabo spisującego się w ostatnim czasie Davida de Gea. Mistrzowie Anglii rozpoczęli spotkanie przyzwoicie, spychając gospodarzy do obrony, lecz żaden z ofensywnych zawodników nie zdołał pokonać Krula.
Po upływie pół godziny mecz stał się bardziej wyrównany, a kibicie mogli w końcu zobaczyć pierwszego gola. Na listę strzelców wpisał się nie kto inny, jak najskuteczniejszy w ostatnim czasie gracz Newcastale – Demba Ba.
Zaraz na początku drugiej połowy Phil Jones nieprzepisowo zatrzymywał groźnego Senegalczyka, piłkę na 20 metrze ustawił Yohana Cabaye i precyzyjnym strzałem podwyższył wynik prowadzenie swojej drużyny. Podopieczni Alexa Fergusona rzucili się do odrabiania strat, jednak pomimo optycznej przewagi, nic z tego nie wynikało. W 90. minucie ostatnią bramkę zdobył... Phil Jones, który nie zrozumiał się z własnym bramkarzem.
– To nie jest czas na panikę. Mamy cierpliwość i doświadczenie, aby sobie z tym poradzić. Musimy znów zacząć regularnie wygrywać, szczególnie ważne będą mecze w marcu i kwietniu. Zaczęliśmy ten mecz względnie dobrze. Mieliśmy dobrą szansę, kiedy piłka uciekła Rooneyowi spod nogi. Później Newcastle zdobyło fantastyczną bramkę, co pobudziło fanów, którzy stali się wobec nas agresywni i utrudnili nam zadanie. Gol Demby Ba z woleja był fantastyczny, a bramka z rzutu wolnego po cudownym strzale nas dobiła. - powiedział szkoleniowiec Manchesteru.