2014.08.05// M. Mikołajczyk
Agnieszka Radwańska nie poszła w ślady Jerzego Janowicza i stanęła we wtorek na wysokości zadania. Polka wygrała mecz drugiej rundy turnieju rangi WTA Premier 5 w Montrealu. Krakowianka na pokonanie Barbory Zahlavowej–Strycowej potrzebowała godziny i 41 minut.
”Isia” spotkanie z Czeszką rozpoczęła jednak fatalnie, bo od przegranego serwisu. Tenisistka naszych południowych sąsiadów całkowicie dominowała na korcie, zasłużenie prowadząc w partii otwarcia 4 do 2. Od tego stanu w grze piątej rakiety świata nastąpiło odrodzenie, z kolei ćwierćfinalistka Wimbledonu wyraźnie spuściła z tonu. Czeszka najwyraźniej nie poradziła sobie z presją i w kiepskim stylu przegrała aż cztery gemy z rzędu.
Początek drugiego seta również nie był udany dla Radwańskiej. Biało–czerwona na „dzień dobry” straciła swoje podanie, ale potem błyskawicznie odrobiła straty. Rozstawiona z „trójką” Polka w ostatniej odsłonie meczu pokusiła się o jednego breaka więcej od swojej niżej notowanej przeciwniczki i z wynikiem 6:4, 6:4 zameldowała się w dalszej fazie rozgrywanego na twardej nawierzchni w Kanadzie prestiżowego Rogers Cup.
Wynik meczu: Agnieszka Radwańska (Polska)
6:4, 6:4 Barbora Zahlavova–Strycova (Czechy).
Źródło: inf. własna