2009.11.14// S. Kozak
New Jersey Nets to najsłabszy zespól w lidze. Orlando Magic pokonało outsidera 88:72. Marcin Gortat nie zdobył żadnego punktu.
Orlando Magic nadal grają bez swoich czołowych zawodników: Rasharda Lewisa i Ryana Andersona. Tym razem dołączył do nich Brandon Bass, który z powodu grypy nie mógł zagrać w meczu. Trenerowi do dyspozycji pozostali dwaj podkoszowi: Dwight Howard i Marcin Gortat.
Magic vs. Nets
Magic vs. Nets
Marcin Gortat
Howard grał świetnie. Jako jedyny w dwóch pierwszych kwartach potrafił przebić się przez świetnie broniących graczy Nets. W pierwszej połowie zdobył 20 z 42 punktów swojego zespołu, a mecz zakończył z 26 punktami i 12 zbiórkami.
Jego przeciwieństwem był Gortat. Na boisko wyszedł na 12 minut nie wykonując w tym czasie ani jednego rzutu. Miał trzy zbiórki i dwa bloki. Dobrze bronił Brooka Lopeza, uniemożliwiając mu skuteczny atak.
Przeczytaj także: Cavaliers pokonało Orlando Magic » W całym meczu gracze z New Jersey świetnie się bronili. Duża w tym zasługa Rafera Alstona, który w poprzednim sezonie był zawodnikiem z Orladno. Pokazał się z bardzo dobrej strony i zaliczył pierwsze w karierze triple-double (17 punktów, 10 asyst, 10 zbiórek).
Marcin Gortat
Po pierwszej połowie gospodarze wzięli się ostrzej do roboty. Umocnili obronę i atakowili większą ilością graczy. Dzieki temu odskoczyli na kilkanaście punktów i ostatecznie wygrali stracie wynikiem 88:72.
Przeczytaj także: Dobry początek Orlando Magic w NBA » Orlando Magic do tej pory rozegrało 10 spotkań z czego 7 zwycięskich. Co ważne był to ich ostatni mecz bez Rasharda Lewisa bo jego dyskwalifikacja za doping dobiegła końca w piątek. Prawdopodobnie również kontuzja Ryana Andersona została już wyleczona i będzie mógł zagrać w poniedziałek przeciwko Bobcats Lewis.