2011.10.01// P. Rączka
Dopiero w 9. kolejce Widzew Łódź zaznał goryczy porażki i musiał uznać wyższość Ruchu Chorzów. Niebiescy pokonali przyjezdnych 3:1 i dołączyli do czołowych zespołów w tabeli T-Mobile Ekstraklasy. Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy jednak nie potrafili udokumentować swojej przewagi golem. Ruch spokojnie włączał kolejne biegi i z minuty na minutę grał coraz lepiej. Udokumentowaniem tego była bramka w 28. minucie meczu, którą zdobył Maciej Jankowski. Pięć minut po wznowieniu gry w drugiej połowie, w głównej roli znów pokazał się Jankowski, który podwyższył wynik spotkania. Niespełna dwadzieścia minut później zwycięstwo przypieczętował Arkadiusz Piech. Widzew odpowiedział tylko honorową bramką, którą zdobył Piotr Grzelczak.
Bez niespodzianki obyło się w Białymstoku, gdzie Jagiellonia pokonała również 3:1 Zagłębie Lubin. Bohaterem spotkania okazał się Tomasz Frankowski, który dwukrotnie pokonał Bojana Isailovica, a przy golu Ermina Seratlića asystował. Dzięki tym trafieniom "Franek" wyprzedził w klasyfikacji strzelców wszech czasów Kazimierza Kmiecika i Teodora Peterka. Obecnie zrównał się ilością bramek z Włodzimierzem Lubańskim – 155 goli. Bramkę dla Zagłębie Lubin zdobył - w końcu - Darvydas Sernas, dla którego było to pierwsze trafienie od kiedy gra w Miedziowych. Pytanie tylko czy ta bramka odblokuje litewskiego napastnika, który niegdyś uchodził za gwiazdę ligi.
W meczu przyjaźni Lech Poznań nie podratował punktami Cracovii i wywiózł z Krakowa pewne trzy punkty. Pasy przegrały 0:3 i obecnie zamykają ligową tabele. Kolejorz już w 4. minucie wyszedł na prowadzenie po mierzonym strzale Rafała Murawskiego. Na kolejne gole kibice musieli czekać do drugiej połowy, a w niej swój geniusz strzelecki ponownie pokazał Artjoms Rudnevs, który zdobył swoją 13 i 14 bramką w T-Mobile Ekstraklasie. Łotysz potrzebował zaledwie dziewięciu meczów, aby zdobyć tyle goli ile w tamtym sezonie było potrzebnych do zdobycia korony króla strzelców.