2011.12.01// P. Rączka
Piłkarze Wisły Kraków pokonali 2:1 Odense Boldklub w 5. kolejce Ligi Europejskiej. Dzięki temu zwycięstwu mistrzowie Polski zachowują szansę na awans, gdyż w równolegle rozgrywanym spotkaniu w tej grupie Twente pokonało 1:0 Fulham. W ostatniej kolejce Biała Gwiazda musi wygrać na własnym stadionie z liderem grupy oraz liczyć na to, że Anglicy stracą punkty w starciu z wicemistrzami Danii.
Patrząc na dzisiejszy mecz podopiecznych Kazimierza Moskala, można odnieść wrażenie, że wraca stara, dobra, krakowska Wisła. Już od pierwszych minut zarysowała się znacząca przewaga mistrzów Polski. W 3. minucie prowadzenie mógł dać Kirm, jednak w sytuacji sam na sam oddał fatalny strzał. Niecałe dwadzieścia minut później, znakomicie z piłką poszedł w stronę bramki Łukasz Garguła, podał do Bitona, a napastnik z Izraela po znakomitym zwodzie oddał celny strzał, dający prowadzenie.
Sześć minut później bramkarz Odense znów musiał wyciągać piłkę z siatki. Wiślacy przeprowadzili szybką kontrę – na lewej stronie futbolówkę dostał Małecki, wbiegł z nią w pole karne i potężnym strzałem podwyższył wynik spotkania. Gospodarze mieli kilka okazji ku temu, aby strzelić bramkę kontaktową przed przerwą, jednak brakowało w ich akcjach ostatniego podania, bądź skuteczności. Warto zwrócić uwagę, że zespół Henrika Clausena oddał przez 90 minut tylko jeden celny strzał.
W 51. minucie bramkę kontaktową zdobył Falk, który wykorzystał poślizgnięcie Lameya i nie pomylił się w sytuacji sam na sam z Pareiko. Gospodarze po tej bramce nie rzucili się do ataków, choć obrona Wisły przez kwadrans po utracie gola grała lekko chaotycznie w defensywie. Ostatnie dwadzieścia minut jednak należało już w pełni do piłkarzy z Krakowa, którzy bez większego problemu dowieźli prowadzenie do końca, mając przy tym okazje jeszcze na to, aby podwyższyć wynik.