2013.03.05// P. Rączka
W ostatnim meczu 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy piłkarze Wisły Kraków zremisowali bezbramkowo z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Obie z drużyn nie zamierzały się tylko bronić i od początku można było oglądać otwartą grę. Niestety jej poziom pozostawiał bardzo wiele do życzenia, gdyż nieporadność w rozgrywaniu akcji była przerażająca. W dodatku drużyna Tomasza Kulawika wyglądała, jakby zupełnie nie miała żadnej taktyki, a zawodnicy spotkali się pierwszy raz po wakacjach.
Mimo wszystko Biała Gwiazda miała szansa odnieść zwycięstwo, a pomóc w tym jej miał rzut karny. Sędzia jednak po ewidentnym faulu Marka Sokołowskiego na Rafale Boguskim, pokazał żółtą kartkę piłkarzowi Wisły, popełniając tym samym ogromny błąd. Wszystkiemu przyglądał się sędzia za bramką, który specjalnie został wyznaczony na ten mecz, aby pomagać w takich sytuacjach.
- Od wczoraj mieliśmy pod górkę. W niedzielę okazało się, że nie będzie mógł grać Kew Jaliens, a dziś, że Kamil Kosowski, który ma problem z przywodzicielem. Podczas rozruchu chcieliśmy zobaczyć, czy da radę zagrać, ale podjął decyzję, że nie. Są odpowiednie instytucje, które powinny oceniać pracę sędziów, ale według mnie należał nam się rzut karny. Brakowało nam dziś wykończenia akcji. Myślę, że gdybyśmy strzelili bramkę, to zwycięstwo dowieźlibyśmy do końca – powiedział Kulawik.